Miniony Sylwester był dla mnie bardzo… ciekawy. Nie mogłam być w dwóch miejscach na raz, więc skończyłam w pięciu. Wielkiej imprezy nie było, ale za to były podróże z ai se eu tu pego. Coś w tym wszystkim jednak musi być ;).
2:36 am CET, 31 Dec 2011
„I've started to make things happen this year and gonna boost it in 2012, I'm too old to be bored”
Styczeń, zima zła, smutna, czarna jak muzyka, której
słucham. Czas zacząć zmiany, realizować plany. Wybieram Szwajcarię, aplikuję,
opuszczam nierealne marzenia, łapię w żagle pomyślne wiatry.
Luty, śnieg, sanki, białe fartuchy, samotność i… niektórzypoddają się tej dziwce zbyt często. Blog.
Wczesna wiosna, ostatnie chwile w szkole, pierwsze i kolejne
dubstepy, dope zebra, Monet i Lana Del Rey. Ich lass dich gehen, przyjdzie
zapłata nawet jak coś się spóźni bo koniec końców jakiś sens to mieć musi.
Please come to Basel.
Maj, Matura, błędy, marynara i nowa fryzura, dubstepy,
schody, dubstepy, schody, wychowani w Polsce.
Czerwiec, my way or the highway. Grille. Egzaminy. Euro. Mundury.
Trampoliny. Zielone piwa. Odliczanie. I ten ostatni raz, it’s been a long time
now since I seen you smile.
Lipiec, cały ten mój spokój to przede wszystkim Twoja zasługa, Call of Duty, Niemiecki, pożegnania, dziwne spotkania, pożegnania,
burze przy piwie, piwa na autostradzie i pożegnania...
Sierpień, przeprowadzka, nowe życie. Now hush little baby,don't you cry everything's gonna be alright and we don't know why wefear how we feel inside. Belgia. Sztuka. Eminem. To jest już moje… Twoje
moje, Twoje moje. HOME. I...
Paddy Reilly’s, Velvet, Bücheli, Mr. Pitwick’s. Kevin’s. Starbucks.
2012 to rok zmian. Zmieniłam się ja, doświadczyłam wielu
ciekawych i mniej SPRAW, wiem więcej, widzę więcej i jeszcze więcej rozumiem. Szkoda
tylko, że wszystko staje się przewidywalne i nudne.
Ech ta starość ;).
Dziękuję.