Toblerone! tzn. Matterhorn!! Jednen z najsłynniejszych i najpiękniejszych szczytów na świecie - już dziś na prunonamission!
O zobaczeniu góry na własne oczy marzyłam już od dawna, jednak ze względu na duże odległości i zabójcze ceny wycieczka odkładała się na później przez ostatnie 3 lata. Na szczęście Zajączek Wielkanocny był w tym roku wyjątkowo szczodry ;)).
Zermatt położony jest na 1608 m n.p.m. w znanym w całej Szwajcarii ze swojego uroczego dialektu kantonie Wallis. Co ciekawe miasteczko to zamknięte jest dla ruchu samochodowego, dostaniemy się tam pociągiem, helikopterem lub na piechotę, jak kto woli. W okolicy możmy poruszać się koleją zębatą, zaprzęgami oraz pojazdami elektrycznymi do których zaliczamy samochodziki, autobusiki, taksóweczki i diabelskie radiowozy! (Lego Movie Life).
Po rozgoszczeniu się w wynajętym przez Airbnb apartamencie i wybraniu trasy wybraliśmy się na kilkugodzinny spacer w górę na wysokość 2288 m n.p.m. Był to jedyny pogodny dzień w tym tygodniu więc mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, co prawda nadal musiałam rozdmuchiwać chmury, aby uchwycić szczyt Matterhorna. Ach te emocje na szlaku.
Im wyżej, tym lepiej.
Im wyżej, tym mniej sensownych zdjęć.
Przerwa na Rivellę, jest i ona, mordercza góra. W tym roku obchodzimy 150-tą rocznicę zdobycia szczytu Matterhorn. Jest to wielkie wyzwanie, którego co roku podejmują się setki osób z całego świata, a dziesiątki przepłacają nim życie. Od 150 lat na tej niewinnej górce (4478 m n.p.m.) zginęło ponad 500 osób, w tym wielu Polaków. W szwajcarskiej telewizji (a także online) na kanale SRF1 możemy obejrzeć dokument poświęcony historii wspinaczki na ten szczyt "Tatort Matterhorn".
Zermatt jest wyjątkowym miejscem. Ten pan, Ulrich Inderbinen był najstarszym przewodnikiem górskim na świecie. Wspiął się na Matterhorn ponad 370 razy, po raz ostatni mając 90lat. Zmarł w wieku 104lat. Poniżej pozwalam sobie dodać zdjęcie pobrane z internetu, jest piękne.
Odwiedziny cmentarza, na którym większość grobów należy do ludzi, którzy umarli za pasję są naprawdę wzruszające. Odnalezienie słów Mickiewicza, bezcenne.
Na deser trochę czekoladek z nadzieniem nugatowym i dzieci Barry'ego. Psa ratownika, bohatera Szwajcarii.
No i główna ulica Zermatt - Bahnhofstrasse.
Mam nadzieję, że się podobało :). Jutro wieczorem wyjeżdżam do Zakopanego, wstyd się przyznać, ale to mój pierwszy raz w Tatrach. Jestem bardzo ciekawa jak polskie miasteczka różnią się od tych alpejskich.
Ciao ciao
P.S. Można komentować jako gość, bez logowania się ;).