10 września 2013











Po dotarciu na Ukrainę zaczęłam zastanawiać się co ja właściwie tam robię, cofnęliśmy się kilkadziesiąt lat wtecz, do tego nie potrafiłam nic rozszyfrować. Przeraziłam się, ale pilotka powiedziała, że spokojnie dogadamy się po polsku. No to, just Lviv it! - grupa wybrała się na imprezę, a ja z nowo poznaną towarzyszką podróży na nocny spacer. Potem było już tylko... coraz ciekawiej :).
Obsługiwane przez usługę Blogger.